Forum www.viribusunitis322012.fora.pl Strona Główna www.viribusunitis322012.fora.pl
Viribus Unitis - Wolne forum sympatyków Austro-Węgier.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Ocena pracy AOK oraz działań armii i kondycji wojsk AW

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.viribusunitis322012.fora.pl Strona Główna -> Na polu chwały.
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
turulmodar
Baron



Dołączył: 03 Lut 2012
Posty: 107
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków

PostWysłany: Sob 15:44, 11 Lut 2012    Temat postu: Ocena pracy AOK oraz działań armii i kondycji wojsk AW

Ocena pracy sztabu autro-węgierskiego , działań armii i kondycji wojsk na froncie Wschodnim (1914-1915):

1. Pomimo trudnego położenia strategicznego i konieczności walki na dwa fronty z przeważającymi siłami wroga, austro-wegierski sztab generalny nigdy nie odstąpił od swych ofensywnych zasad, które mimo wielkiego ryzyka, ciężkich strat i przejściowych klęsk, w końcowym rozrachunku przynosiły efekt pozytywny.
2. Duszą i mózgiem owej strategii był niewątpliwie feldmarszałek Franz Conrad v. Hötzendorf, któremu nawet jego niemieccy partnerzy przyznawali wyższość nad sobą.
3. Przyczyną przyjęcia przez niego doktryny ofensywnej była struktura narodowościowa monarchii. Stanowiące ją ludy pozostawały w swej masie lojalne wobec swego władcy, ale wielonarodowe wojska musiały mieć jasno wyznaczony cel operacji i nie mieć czasu na popadanie w depresję. Tego nie mogła z pewnością zapewnić okopowa defensywa.
4. Szybkość podejmowanych operacji świadczyła zarówno o wielkiej sprawności służb tyłowych ( zwłaszcza kolejowych), lecz także o zdolnościach organizacyjnych i zdyscyplinowaniu wyższej kadry dowódczej. Miernoty wykruszyły się już w pierwszym miesiącu wojny (Bruderman) i pozostały albo wybitne talenty (np. Boroević, Arz, Roth, Szurmay) , albo zdyscyplinowani wykonawcy. Od odwrotu wrześniowego nie zdarzały się w armii austro-węgierskiej przypadki samowoli taktycznej, czy strategicznej generałów, jaka często miała miejsce u rosyjskiego przeciwnika.
5. Armie austro-wegierskie mogły przetrwać zimowy kryzys nie dlatego, iż zadecydowała o tym skąpa w owym czasie pomoc niemiecka, lecz głównie dlatego, iż większość żołnierzy monarchii wbrew wielu przedwojennym obawom i nadziejom przeciwnika niezachwianie wytrwała w dzielności i walczyła o wiele lepiej niż się spodziewano.
6. W umacnianiu morale wojsk dużą rolę odegrała postawa oficerów frontowych wszystkich stopni, którzy w większości , pomimo obrazu kształtowanego przez Haška dzielili trudy swych podwładnych i osobiście prowadziła ich do walki (np. Othmar Muhr). Duża ich część przypłaciła to życiem, co z kolei wpłynęło na osłabienie kadry dowódczej w późniejszym okresie wojny.
7. Przebieg starć i operacji zbrojnych świadczył o tym, iż wbrew propagandzie niemieckiej żołnierz austro-węgierski nie był wcale gorszy od swego przeciwnika, ani sojusznika. Najlepszym na to dowodem jest to, że w czasie zimowych walk w Karpatach na odcinkach obsadzonych przez niemieckie oddziały sojusznicze nigdy nie udało się osiągnąć lepszych rezultatów bojowych, niż na odcinkach obsadzonych przez żołnierzy monarchii. Natomiast żołnierze rosyjscy nieraz wyrażali samorzutnie podziw dla swych austro-węgierskich przeciwników z oblężonej załogi przemyskiej, choć ta nie należała przecież do jednostek elitarnych.
8. Nie ma podstaw dość powszechne mniemanie, iż jedyną realną wartość bojową przedstawiały jednostki złożone z Polaków, lub Węgrów. Nie negując ich ogromnego pozytywnego wkładu w działania bojowe, trzeba jednak oddać również sprawiedliwość innym ludom monarchii: tyrolskim Niemcom, którzy stanowili zasadniczy trzon ofensywy pod Łapanowem, Chorwatom dowodzonym przez generała Sarkoticia niezłomnie broniącym linii Karpat, Bośniakom usiłującym ofiarnie odmienić losy drugiej bitwy lwowskiej, ukraińskim Rusinom walczącym o powrót do okupowanej Galicji i broniącym swych domów i rodzin w Karpatach wschodnich i na Bukowinie, a nawet Czechom dowodzonym przez generała Auffenberga, którzy w dużej mierze przyczynili się do zwycięstwa pod Komarowem.
9. Oczywiście, w armii austro-węgierskiej, tak jak i każdej innej w czasie wojny istniały wypadki dezercji, spekulacji, grabieży, a nawet rozbojów i zdrady. Istniała w niej też surowa dyscyplina i sądy polowe nie były pobłażliwe dla tych, którzy łamali prawo i nie zachowywali się lojalnie. Nie ma jednak żadnego dowodu na to, aby armia monarchii cesarza Franciszka Józefa różniła się pod tym względem na minus od innych biorących udział w wojnie. Trzeba pamiętać, iż I wojna światowa była olbrzymim wstrząsem moralnym i psychicznym dla większości ówczesnych ludzi zupełnie nieprzygotowanych na długotrwale zmagania w tak gigantycznej skali.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
redbaron
K.u.K. Beamte / C. i K. Urzędnik



Dołączył: 13 Maj 2012
Posty: 21
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Toruń

PostWysłany: Śro 20:55, 16 Maj 2012    Temat postu:

ad 1) Zależy co rozumiemy pod pojęciem "końcowy rozrachunek" - ostatecznie nastąpił rozpad monarchii. Kampania 1914 r. skończyła się o tyle pozytywnie, że utrzymano linię Karpat i zatrzymano napór rosyjski. Jest to nieco optymistyczne, ale raczej nie jest to pozytywny wynik...
ad 2) był mózgiem, Niemcy go szanowali, ale z tą wyższością to raczej przesada - Niemcy byli często wobec sojusznika bardzo pewni siebie, toteż uznawali Conrada za równego im.
ad 3) jest to logiczny argument
ad 4) w innej dyskusji Brudermann nie był miernotą Wink
ad 5) fakt, gdyby było bardzo źle, to nawet pomoc niemiecka by nie wystarczyła. Zimą 1914 r. rzeczywiście było to tylko wsparcie sojusznika, a nie jego ratowanie
ad 6) jak wszędzie byli tacy i tacy, nie mniej jednak ubytki w kadrze oficerskiej były duże i zabójcze dla ducha armii (niemieckiej też)
ad 7) w armii austro-węgierskiej były jednostki bardzo dobre i słabe, więc ciężko tak uogólniać. To samo zresztą dotyczyło Niemców - zwłaszcza w późniejszym okresie wojny.
ad Cool tu pełna zgoda - psuć się zaczęło dopiero później - zwłaszcza u Czechów
ad 9) Nie ma danych dla Austro-Węgier, ale Niemcy rozstrzelali 48 żołnierzy, Francuzi 600 (http://www.shotatdawn.info/). Ciekawe, jak monarchia naddunajska się na tym tle prezentuje... Ale fakt, że wypaczenia się zdarzały w każdej armii - zwłaszcza wrazz przedłużającą się wojną.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
turulmodar
Baron



Dołączył: 03 Lut 2012
Posty: 107
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków

PostWysłany: Czw 17:14, 13 Gru 2012    Temat postu:

ad 1) Przez "końcowy rozrachunek" rozumiemy wynik kampanii 1915 roku (bo nią w tym temacie chodzi !) - wyparcie Rosjan z Galicji, Królestwa Kongresowego i Litwy, a tym samym przetrącenie kręgosłupa inicjatywie strategicznej carskiej Rosji.
Ad 2) Niemieccy sojusznicy wyraźnie pochlebiali sobie. Żaden z ich głównodowodzących i szefów sztabu nie dorównywał Conradowi jako głównodowodzacy ani talentem militarnym , ani zdolnością przewidywania. Moltke i Falkenhayn doprowadzili Niemcy na skraj katastrofy militarnej i to w takim stopniu, że naprawa ich błędów nie była już możliwa. Hindenburg i Ludendorff sprawdzili się tylko raz - pod Tannenbergiem. Jako tandem kierujący cała siła Rzeszy okazali się zupełnie bezradni.
Ad 4) Brudermann nie był wybitnym dowódcą, choć w innych okolicznościach mógłby się na powierzonym stanowisku sprawdzić. Historia PWŚ zna wile przykładów - głupszych od niego - dowódców armii. Najważniejsze jest to, że po prostu nie miał szczęścia.
Ad 5) Argument nielogiczny. Pomoc niemiecka właśnie dlatego okazała się skuteczna, że morale wojsk AW było wystarczająco wysokie, aby przetrwać kryzys zimowy. Gdyby było inaczej - pomoc nimiecka nie przydałaby się na nic. Bez sił austro-węgierskich zaledwie 104 tysięczna niemiecka 11 Armia niczego by nie dokonała sama pod Gorlicami. Gdyby zaś kryzys zimowy nie był poważny i zagrożenie nie było śmiertelne - wówczas AW nie potrzebowałyby wcale pomocy nimieckiej.
Ad 6), 7) i Cool - w pełni zgadzam się.
Ad 9) Nie ma szans na zdobycie obiektywnych danych. Dla wszystkich stron wojujących były to sprawy wstydliwe i zrobiły wszystko, aby je minimalizować.

Juliusz Bator


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.viribusunitis322012.fora.pl Strona Główna -> Na polu chwały. Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin