www.viribusunitis322012.fora.pl

Viribusunitis

W dzisiejszym wydaniu faktów w portalu "Interia"

[link widoczny dla zalogowanych]

ukazał się artykuł pt:

Rozejm bożonarodzeniowy - świąteczne pojednanie żołnierzy w 1914 r..

Zaczyna się on słowami:

"24 grudnia 1914 r. w okopach pod Ypres w Belgii żołnierze wrogich armii, Niemcy i Brytyjczycy, spontanicznie zaprzestali działań zbrojnych, opuścili okopy, śpiewali kolędy, a nawet grali w piłkę. Wydarzenia te przeszły do historii jako rozejm bożonarodzeniowy."

I tak rzeczywiście było. Aliści jeden z komentatorów podpisujący się nickiem Wiarus pozazdrościł widać tego zdarzenia zachodniemu frontowi i zamieścił taki oto tekst:

"Tak było i w bitwie pod Gorlicami.Zarówno po stronie austriackiej jak i po rosyjskiej byli żołnierze Polacy, którzy zaczęli śpiewać polskie kolędy i stąd wzajemnie się rozpoznali.Nastąpiło chwilowe zbratanie. To opowiadała nam uczniom LP w orlicach Pani Profesor - mieszkanka Gorlic. Wiarus"

No cóż rozumiemy szlachetne intencje Pani Profesor z Liceum Pedagogicznego w Gorlicach, ale wiadomość te należy uznać jedynie, za nadająca się do zapisania w humorze zeszytów, lub kwalifikująca się jako żart primaaparilisowy.

Jeśli tak wygląda kształcenie historyków, którzy uczą w polskich szkołach - to nic dziwnego, że nauka historii kuleje.

Szczęściem ukazał się też komentarz prostujący:

"Bitwa pod Gorlicami odbyła się 2 maja 1915 roku. O żadnym śpiewaniu kolęd w maju nie więc było mowy. Natomiast prawdą jest, że podczas tej bitwy w szpitalu wojskowym w Bieczu, który przechodził kilkakrotnie z rąk do rąk, lekarze austriaccy i rosyjscy wspólnie ratowali rannych i nawet nie zauważyli, że kilkakrotnie byli brani do niewoli i odbijani. Na froncie wschodnim rozejm świąteczny był przestrzegany jedynie w oblężonej twierdzy Przemyśl. Gdzie indziej Rosjanie nie przejmowali się świętami, które zresztą obchodzili tak jak i dziś później. W 1914 roku rozpoczęli w sama wigilię zmasowane natarcie w Karpatach ( Bitwa Bożonarodzeniowa), a powtórzyli to potem na wiosnę ( Bitwa Wielkanocna). Ani w jednym, ani w drugim przypadku świąteczny atak nie zakończył się sukcesem."

Rzecz jednak w tym, że nie zawsze znajdzie się ktoś kto w porę sprostuje nonsens opowiadany przez nauczyciela.
Jesli tak wyglada ksztalcenie historykow, ktorzy uczą w polskioch szkołach - to nic dziwnego, że nauka historii kuleje.

Pani profesor z Gorlic życzymy
z okazji Świąt Bożego Narodzenia
Szybkiego Nadrobienia Braków w Wykształceniu
i nie mylenia grudnia z majem!