Forum www.viribusunitis322012.fora.pl Strona Główna www.viribusunitis322012.fora.pl
Viribus Unitis - Wolne forum sympatyków Austro-Węgier.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Kto zasiał Wiatr ? Cz.1.

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.viribusunitis322012.fora.pl Strona Główna -> Książki
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
turulmodar
Baron



Dołączył: 03 Lut 2012
Posty: 107
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków

PostWysłany: Pią 16:29, 21 Gru 2012    Temat postu: Kto zasiał Wiatr ? Cz.1.

Ponieważ poszukiwanie wydawcy przeciąga się - postanowiłem na Naszym Forum jako autor ujawnić skróconą i uproszczona oraz pozbawiona pozbawiona przypisów elektroniczną wersję nie wydanej jeszcze nigdzie pracy:



Juliusz Bator


KTO ZASIAŁ WIATR ?
Geneza I Wojny Światowej



[Skrócona wersja internetowa książki
Kto zasiał wiatr?
Przeznaczona do publikacji wyłącznie na łamach
Wolnego Forum Sympatyków Austro-Węgier]

Copyright by: Juliusz Bator
Niniejszy utwór, ani żaden jego fragment nie może być : reprodukowany, powielany I kopiowany w jakikolwiek sposób i na jakimkolwiek nośniku mechanicznym i elektronicznym, ani przechowywany w żadnym systemie informatycznym bez pisemnej zgody autora.
Część I :
Prolog


1. Kluczowe znaczenie zagadnienia dla zrozumienia historii XX wieku.

Tragedia II Wojny Światowej i jej skutki kształtujące obraz Europy do końca lat osiemdziesiątych stale przesłaniają znaczenie i obraz innego wydarzenia, które w istocie zmieniło losy ludzkości i wprowadziło ją na drogę wiodącą ku obecnej sytuacji politycznej. Była nim I Wojna Światowa zwana przez jej uczestników zwykle Wielką Wojną. Ona to zamknęła ostatecznie wiek XIX, a wraz z nim: dominację Europy nad Światem, rozkwit monarchii konstytucyjnych, równowagi europejskiej, wiarę w potęgę dyplomacji opartej na przesłankach rozumowych i w naukę sprzęgniętą z postępem, które zamienią świat w raj powszechnego dobrobytu i pokoju. Jej skutki utorowały też w konsekwencji drogę wiekowi XX z jego ustrojami totalitarnymi, demagogią, cynizmem politycznym i cywilizacją strachu przed zagładą nuklearną. Na miejscu starych i wypróbowanych układów nazywanych w dwudziestoleciu międzywojennym dość pochopnie "zmurszałymi" pojawiły się nowe państwa, które mimo częstych deklaracji najczęściej nie dorastały do roli jaką deklarowali ich przywódcy i jaką powinny spełniać (Czechosłowacja, Jugosławia). Na miejscu "sytego" mocarstwa Wilhelma II pojawiły się "głodne", rewizjonistyczne Niemcy pogrążone w nastrojach, które utorowały drogę do władzy partii narodowosocjalistycznej, na miejscu dawnej zachłannej, samochwalczej, lecz paraliżowanej przez korupcję sklerotycznej carskiej Rosji wyrosło stokroć od niej groźniejsze totalitarne imperium zła - podległe żelaznej woli tyrana, z którym nie mógł się równać, żaden z jego ukoronowanych "samodzierżnych" poprzedników.
Jedynym pozytywnym skutkiem wojny okazało się wyzwolenie kilku europejskich narodów spod panowania rosyjskiego (Polaków, Litwinów, Łotyszów, Estończyków i Finów), lecz to osiągnięcie okazało się dla większości z nich jedynie krótką dwudziestoletnią przerwą w wielowiekowej niedoli. Kongres Wersalski reklamowany szeroko przed wojną jako akt sprawiedliwości dziejowej nie uregulował też bynajmniej nabrzmiałych spraw narodowych, lecz przeciwnie powiększył ich liczbę, tak, że wielu "uciemiężonych" (np. Słowacy, Ukraińcy, Chorwaci, Bośniacy, Macedończycy) zmieniło tylko panów (najczęściej z lepszych na gorszych) i nie ulżyło im wcale, że niekiedy dawni panowie zmienili się w poddanych (np. Węgrzy).
Jedno jest pewne - Wszystko, co nas dotknęło w upływającym stuleciu było w istocie rzeczy konsekwencją terrorystycznego zamachu w Sarajewie.
Pomimo 98 lat jakie minęły od tamtych dni - świat stale nie może się wyzwolić od skutków I Wojny Światowej i dlatego kwestia genezy i odpowiedzialności za tą pierwszą, nowoczesną "rzezią narodów" pozostaje stale sprawą polityczną, co oczywiście nie sprzyja obiektywnej analizie historycznej.
Warto sobie też uzmysłowić, że mocarstwo, które wyniosło z tamtej wojny najwięcej korzyści, czyli Stany Zjednoczone dziś bezsprzecznie dominuje pod każdym względem na naszej planecie, zaś to które bezpośrednio zadecydowało o zmianie konfliktu lokalnego w wojnę światową, czyli Rosja pozostaje nadal głównym militarnym zagrożeniem dla pokoju światowego.
Ponieważ zaś jak to ukazano powyżej II Wojna Światowa i jej zbrodnie są zakorzenione w I Wojnie Światowej dlatego nie jest obojętne kto ponosi za jej wybuch historyczną i polityczną odpowiedzialność: Czy często podkreślana przez historyków pyszałkowata buta cesarskich Niemiec pragnących stanąć wśród pierwszych potęg politycznych świata, czy też beztroska zachłanność i megalomania "mistycznego" hipernacjonalizmu carskiej Rosji, czy zaślepiona chęć odwetu III Republiki Francuskiej , czy brytyjski strach przed utratą panowania na morzach i zagrożeniem dla największego imperium jakie kiedykolwiek istniało na ziemi ? „Austriacka wojownicza frywolność starczych imperiów" ?, Czy też może zbytnie zadufanie w siebie ekspansjonistycznej Serbii rozzuchwalonej niedawnym zwycięstwem nad dwoma odwiecznymi wrogami: Turcją i Bułgarią ? Czy bardziej winny jest agresywny imperializm kolonialny i powiązane z nim koła ekonomiczne nakręcające spiralę zbrojeń, czy też rewolucyjny socjalizm głoszący doktrynę, iż proletariat przejmie władzy nad światem poprzez rewolucję, która wybuchnie jako reakcja na wielką wojnę imperialistów? A może na katastrofę złożyły się wszystkie wymienione okoliczności ? I wreszcie, czy zamach w Sarajewie dokonany przez młodocianych zapaleńców był pretekstem do rozprawy z niewygodną dla Austrii Serbią, jak twierdziła strona koalicyjna, czy też był on świadomą prowokacją rosyjskich kół ekspansjonistycznych dokonaną rękoma Serbów, jak dowodziły państwa centralne? Jeśli nawet w wybuchu I Wojny Światowej mają udział wszystkie te czynniki - to nie jest obojętne jaka jest ich hierarchia, gdyż trudno sobie wyobrazić, aby mogły dzielić odpowiedzialność w absolutnie równej mierze.
Na powyższe pytania starano się odpowiedzieć w rozmaity sposób w tysiącach prac wykorzystując wszelkie możliwe archiwa i istniejące dokumenty, lecz jak już wspomniano polityczne konsekwencje przedmiotowej sprawy nie skłaniały bynajmniej do obiektywnej oceny faktów:
Akt Traktatu Wersalskiego ( zgodnie z zasadą iż zwycięzca ma zawsze rację ) obarczył bezdyskusyjnie Niemcy całkowitą winą za rozpętanie wojny i zmusił je do oficjalnego zaakceptowania tego werdyktu, pozostawiając historykom co najwyżej znajdowanie argumentów do udowodnienia tej tezy. W związku z tym, iż odrodzona Polska stała się prawie od razu sojuszniczką Francji, a "rząd dusz" sprawowała w niej przeważnie rusofilska , pro koalicyjna i antyniemiecka Narodowa Demokracja - oficjalne stanowisko zwycięzców stało się prędko i u nas kanonem obowiązującym w ówczesnej historii najnowszej.
W miarę upływu czasu i wraz z narastaniem tendencji rewizjonistycznych zaczęto w państwach zwyciężonych ostrożnie odrzucać ów werdykt i wynajdywać argumenty przerzucające odpowiedzialność na stronę przeciwną, lub dowodzące nieuchronności minionej wojny.
Natomiast w opanowanej przez Bolszewików Rosji wysunięto jeszcze inną uwarunkowaną ideologicznie tezę: za wybuch wojny odpowiedzialne są: światowy imperializm i rozdzierające go sprzeczności. Obok winy Niemiec eksponowano tu drapieżną odwetowość i chęć rewanżu ze strony Francuzów - natomiast rolę Rosji sprowadzano do bezwolnego narzędzia (mięso armatnie) w rękach zachodniego kapitału. Tezę tę narzucono również po II Wojnie Światowej historykom we wszystkich państwach satelickich. Po upadku Związku Radzieckiego powrócono oczywiście do tez przedstawiających carską Rosję jako obrończynie uciśnionych, z cara Mikołaja II uczyniono nieomal świętego.
W powojennych Niemczech Zachodnich, które oficjalnie zrywały z przeszłością Rzeszy, poczucie winy za rozpętanie II Wojny Światowej i ludobójstwo Hitlera całkowicie zdominowało myśl historyczną i powszechnie przyjmowano tezę o ciągłości skłonności imperialistycznych od czasów Bismarcka do III Rzeszy i dodatkowo obarczano się winą za pomoc w przygotowaniu rewolucji bolszewickiej w Rosji.
W Stanach Zjednoczonych lansuje się do dziś tezę, iż Amerykanie wtrącili się do I Wojny Światowej po stronie koalicji, aby ratować demokrację zagrożoną przez pruski militaryzm i wesprzeć słuszne prawa uciemiężonych ludów bałkańskich do samostanowienia.
Dopiero wydarzenia bałkańskie końca lat osiemdziesiątych i początku dziewięćdziesiątych ukazały sprawy tego rejonu w zupełnie innym świetle. Idealizowana przez zwycięską koalicję - Jugosławia, która miała rzekomo zaspokajać naturalne pragnienia południowych Słowian okazała się ostatecznie sztucznym tworem ekspansjonizmu serbskiego, który zdołał jeszcze raz zademonstrować swe zbrodnicze oblicze w Słowenii, Chorwacji, Bośni i w Kosowie i rozpadła się nieodwołalnie na prawdziwe państwa narodowe. Ironią losu - Stany Zjednoczone i Europa Zachodnia musiały ostatecznie w 1999 roku odegrać tą sama rolę jaka w 1914 roku odegrały kajzerowskie Niemcy i "sklerotyczne" Austro-Węgry wysyłając do sprzymierzonej z Rosją Serbii ultimatum i wszczynając z nią po jego odrzuceniu nie wypowiedzianą wojnę.
I tu rzecz jasna wyłonił się ideologiczny dylemat: jeśli dążenia ludów słowiańskich do zjednoczenia się pod przywództwem Serbii były prawdziwe w 1914 roku, to oczywiście są one prawdziwe i teraz, a wówczas państwa zachodnie są agresorem wspierającym i inspirującym zbrodnicze tendencje separatystyczne i terrorystyczne. Jeśli natomiast Jugosławia była tworem serbskiego ekspansjonizmu nie liczącego się z prawami narodów i pokojem światowym - to oczywiście oznacza , iż w pamiętnym 1914 roku demokracje zachodnie poparły niewłaściwą stronę przyczyniając się do rozpętania katastrofy cywilizacyjnej i na dodatek wynagradzając po wojnie popleczników terroryzmu (wszak w decydującej chwili wstawiły się za inspiratorami zamachu w Sarajewie).



2. Obowiązujące dogmaty, powszechne mniemania i nasuwające się w związku z tym wątpliwości.

Mimo to wśród zachodnich historyków stale jeszcze przeważa tendencja do podtrzymywania stanowiska Traktatu Wersalskiego i przypisywania jeśli nie całej, to przynajmniej decydującej roli w rozpętaniu wojny światowej państwom centralnym.
Zwolennicy tego poglądy koncentrują się zwykle na faktografii ostatniego miesiąca pokoju pomiędzy zamachem w Sarajewie, a wypowiedzeniem wojny Serbii przez Austro-Węgry, a uzasadnienie niepodważalnej winy państw centralnych najczęściej zamykają w siedmiu następujących punktach :
1) Niemcy ery Bismarcka zainicjowały podział na dwa wrogie bloki militarne w Europie tworząc przymierze z Austro-Węgrami i wciągając do niego Włochy i w ten sposób pchnęły świat w kierunku militaryzmu i rozpętały spiralę zbrojeń zmuszając Francję i Rosję do wzajemnego zbliżenia i podjęcia podobnych kroków.
2) Dążenie do uczynienia z Niemiec mocarstwa światowego przez cesarza Wilhelma II i związana z tym wielka rozbudowa floty wojennej, a także ekspansja kolonialna za-burzyły ład światowy i zmusiły Wielką Brytanię do przeciwdziałania, a także stały się zarzewiem groźnych konfliktów kolonialnych na Bliskim Wschodzie (kolej berlińsko-bagdadzka, konflikty marokańskie w 1906 i 1911 roku) stawiających świat na krawędzi woj-ny.
3) Wspieranie "sklerotycznych i skazanych na zagładę anachronicznych więzień narodów", czyli monarchii Habsburgów i Turcji Osmańskiej zamknęło drogę słusznym dążeniom ludów bałkańskich do samostanowienia i pchnęło je z konieczności w kierunku ich wymuszenia przez użycie siły i szukania oparcia w pokrewnej im kulturowo prawosławnej Rosji.
4) Niemcy były państwem w największym stopniu zmilitaryzowanym, czynniki wojskowe już przed wojną (np. admirał Tirpitz) górowały nad cywilnymi w podejmowaniu decyzji politycznych, zaś wielkie zbrojenia i ewentualna wojna nakręcały koniunkturę gospodarczą i powiększały zyski wszechwładnych koncernów zbrojeniowych.
5) Niemcy od dziesiątków lat nie tylko przygotowywały agresywny plan strategiczny zmierzający do zniszczenia Francji, lecz z góry zakładały w nim zbrodnicze naruszenie neutralności Belgii (tzw. Plan Schlieffena).
6) Ich główny sojusznik tj. Austro-Węgry prowadziły od początku XX wieku za ministra spraw zagranicznych Aerenthala agresywną politykę na Bałkanach, nieustannie prowokując Serbię i Rosję (np. aneksja Bośni i Hercegowiny w 1908 roku, utworzenie Alba-nii w 1912 roku) i rozbijając przymierze bałkańskie przez podżeganie Bułgarii do wojny z sojusznikami w 1913 roku, a następnie wykorzystały jako pretekst zamach w Sarajewie ( a przecież takie zamachy są zwykłym ryzykiem zawodowym monarchów) do rozpętania wojny o panowanie na Bałkanach.
7) Niemcy nie zrobiły nic, aby ratować pokój i powstrzymać swego słabszego sojusznika przed wysłaniem prowokacyjnego ultimatum dla Serbii, lecz przeciwnie - zachęciły go do zdecydowanych działań biorąc na siebie odpowiedzialność za rozwój wypadków.
Cool Państwa centralne uwikłane były w splot nierozwiązywalnych społecznych, ekonomicznych i narodowych problemów, które rozwiązać mogła jedynie wojna.

Choć taka konstrukcja wygląda na pozór jak najbardziej przekonująco należy jednak zauważyć, iż jest ona w istocie tylko zgrabnym wyliczeniem zjawisk, a przedstawione opinie są przekonywujące jedynie warunkowo:
Ad 1) Przekonanie iż z odpowiedzialnością za powstanie Trójprzymierza wiąże się odpowiedzialność za wybuch wojny, wymaga udowodnienia, iż polityka Bismarcka po zjednoczeniu Niemiec nastawiona była na dalszą ekspansję militarną, jeśli bowiem okazałoby się, że jedynym celem owego przymierza z Austro-Węgrami była chęć utrzymania zaistniałej sytuacji politycznej, czyli pokoju europejskiego oskarżenie takie byłoby absurdem podobnym do oskarżenia Stanów Zjednoczonych, iż tworząc NATO zamierzało wepchnąć ludzkość w III Wojnę Światową.
Ad 2) Tendencje imperialistyczne Wilhelma II (Weltpolitik) wiążą się z odpowiedzialnością za interesujące nas wydarzenie tylko w takim przypadku, gdyby dało się do-wieść, że były w ówczesnym świecie tendencją wyjątkową na tle pacyfistycznych i altruistycznych ideologii głoszonych przez inne rządy, bowiem jeśli okazałoby się, iż imperializm kolonialny i dążenie do dominacji były wśród wszystkich mocarstw ówczesnego świata zjawiskiem powszechnym, to nie ma żadnego powodu, aby oskarżyć o niego wilhelmińskie Niemcy i traktować je inaczej niż resztę świata. Z jakiej racji mielibyśmy uważać, iż dążenie Niemiec do powiększenia stanu posiadania kolonialnego i wpływania na politykę światową jest naganne, a angielska chęć dominacji na morzach i narzucania azjatyckim i afrykańskim ludom "dobrodziejstw" brytyjskiego posiadania, czy też rosyjska chęć patronowania "wyzwoleniu" Słowian i zniszczenia imperium tureckiego, amerykańska ekspansja w krajach latynoskich i na Pacyfiku, albo też obsesyjne dążenie Francji do odzyskania ziem zamieszkałych w większości przez Niemców i utraconych w rozpętanej przez siebie wojnie są słuszne?
Ad 3) Jeśli bronienie tzw. przegniłych systemów bałkańskich ma być bezpośrednio związane z odpowiedzialnością za wybuch wojny to należy udowodnić iż:
a) państwo, które ma kłopoty ma obowiązek biernie przyglądać się swemu rozpadowi, b) jeśli nawet tak, to czy oba wyżej wymienione imperia znajdowały się na początku XX wieku w stanie wskazującym na dalszą niemożność ich dalszego trwania, czy też przeciwnie znajdowały się w stanie reformowania systemu i to właśnie budziło niepokój ich sąsiadów.
c) Trzeba też udowodnić, iż serbskie dążenia ekspansjonistyczne i rosyjskie "odwieczne" interesy na Bałkanach były w moralności politycznej wyższym dobrem niż prawo Austro-Węgier i Turcji, czyli suwerennych państw do istnienia.
Jeśli odpowiedź będzie negatywna, to wg. wszelkich zasad politycznych wina za wybuch wojny musiałaby obciążyć raczej tego, kto pragnie naruszyć istniejące status quo, niż tego kto go broni.
Ad 4) Przekonanie o bezpośrednim związku militaryzmu niemieckiego z odpowiedzialnością za wybuch wojny również wymaga kilku dowodów:
a) trzeba dowieść, iż państwo dysponujące największym potencjałem militarnym w sposób nieuchronny zawsze zamierza go użyć w wojnie napastniczej, co oznaczałoby również potępienie obecnych supermocarstw,
b) iż w wypadku Niemiec którykolwiek z kryzysów (np. bośniacki, czy marokański) był wynikiem nacisku pruskich kół militarnych, lub odegrały one w ich rozwiązaniu rolę decydując,
c) trzeba również dowieść iż dla koncernów przemysłowych korzystniejsze jest rozkręcenie zbrojeń w trakcie wojny, w wyniku której fabryki wystawione są na ryzyko likwidacji w razie przegranej, niż rozkręcanie koniunktury w czasach tzw. zbrojnego pokoju, gdy stale modernizująca się armia bez ryzyka dla producenta domaga się coraz to nowszego sprzętu,
d) a co najważniejsze należy dowieść opierając się na danych statystycznych, czy stopień militaryzmu niemieckiego był w istocie posunięty dalej niż u ich potencjalnych przeciwników (np. porównanie stanu osobowego wojsk, ilości żołnierzy w stosunku do ilości ludności, nakładów na zbrojenia /procentowego miejsca zbrojeń w budżecie i dochodzie na-rodowym/, oraz wydatków na wojsko i flotę w przeliczeniu na jednego mieszkańca). Jeśli w świetle tych danych okazałoby się, iż np. Francja wyprzedzała w nich wilhelmińską II Rzeszę , to upada rzecz jasna cały argument o niemieckim militaryzmie jako zjawisku wyjątkowymi i jego decydującej roli w rozpętaniu wojny.
Ad 5) Plan Schlieffena mógłby mieć znaczenie w ustaleniu odpowiedzialności za wybuch wojny tylko wtedy, gdyby był zjawiskiem w owych czasach wyjątkowym. Gdyby się okazało, że i wszystkie inne państwa przewidując konflikt posiadały w tych czasach również ofensywne plany wojenne , to oskarżenie Niemiec z tego tytułu okazałoby się również bezpodstawne.
Ad 6) Teza o rzekomo aneksjonistycznej i awanturniczej polityce Austro-Węgier na Bałkanach jest wyraźnie stronnicza i wymaga dowiedzenia iż:
a) suwerenne państwo jakim były Austro-Węgry nie ma prawa bronić integralności terytorium przed zakusami mniejszego sąsiada zachęcanego przez wrogie mocarstwo,
b) tzw. formalna aneksja Bośni-Hercegowiny z 1908 roku zwiększyła rzeczywisty zasięg wpływów Austro-Węgier w stosunku do stanu wyjściowego, czyli 1878 roku i czy była rzeczywistym aktem samowoli w stosunku do uprzednich ustaleń z imperium rosyjskim,
c) Serbia posiadała kiedykolwiek historyczne i etniczne prawa pozwalające domagać się jej od Austro-Węgier i Turcji odstąpienia jej Bośni - jeśli nie, a nic na to nie wskazywało i nadal nie wskazuje , wówczas prowokacyjne byłyby właśnie jej pretensje, zaś Austro-Węgry dążyłyby tylko do ustabilizowania istniejącego stanu,
d) Austro-Węgry naruszone w ustalonej przez układ z Rosją własnej strefie wpływów inspirowanym przez imperium carów serbskim zamachem stanu z 1903 roku odsuwającym zaprzyjaźniona z nimi dynastię Obernowiców - nie miały prawa szukać rekompensaty w rosyjskiej strefie wpływów tj. w Bułgarii w 1913 roku i czy mogą ponosić winę za wy-buch II wojny bałkańskiej spowodowanej nierzetelnością Serbów i Greków w podziale tureckich łupów w stosunku do Bułgarii,
e) Zamach na następcę tronu i naczelnego wodza armii austro-węgierskiej arcyksięcia Franciszka Ferdynanda w Sarajewie, który (jak wykazało to śledztwo i dokumenty archiwalne) był dokonany przy współudziale serbskiego wywiadu wojskowego i serbskich służb celnych, a uzgadniany z kręgami polityczno-wojskowymi Rosji i aprobowany przez nie - może być uznany za "błachy pretekst", który posłużył Austrii do rozprawy z „Bo-gu ducha winną” Serbią. Jeśli nie, to jasne jest, iż musi być on świadomą prowokacją ze strony doskonale orientującej się w jego skutkach Rosji, a nawet czymś więcej niż prowokacją, gdyż wmieszanie się do zamachu serbskich służb celnych nosi znamiona rzeczywistej agresji w stosunku do państwa Habsburgów.
Ad 7. Obarczanie Rzeszy Niemieckiej winą za niepowstrzymanie habsburskiego sojusznika i nakłanianie do stanowczości w stosunku do Serbii - nie pozostaje w bezpośrednim związku ze sprawa konfliktu światowego. Wymaga to przedstawienia dowodów, iż Niemcy z góry wykluczały ograniczenie konfliktu i starcia wojennego do skali lokalnej i z premedytacją dążyły do jego globalizacji i jednoczesnego prześledzenia w tej sprawie postępowania niewątpliwego inspiratora wydarzenia tj. Rosji. Trzeba też jasno postawić sprawę wagi odpowiedzialności za tzw. powstrzymywanie spirali wydarzeń, gdyż w zaistniałej ówcześnie sytuacji wydaje się bardziej logiczne obciążenie Rosji za nie nakłanianie Serbii do przyjęcia ultimatum będącego skutkiem zamieszania czynników oficjalnych w zamach sarajewski, niż obciążanie Niemiec odpowiedzialnością za nakłanianie sojusznika do umiarkowania w nocie będącej skutkiem tego wydarzenia.
Ad Cool"Ucieczka w wojnę" przed problemami wewnętrznymi, jaką przypisuje się czynni-kom rządzącym w państwach centralnych, a która miała je skłonić do podjęcia ostatecznej decyzji może mieć wagę tylko w takim wypadku, gdyby istotnie sytuacja wewnętrzna tych-że państw była gorsza w 1914 roku niż ich potencjalnych przeciwników i uzasadnienia dlaczegóż to skorumpowana Rosja obciążona kryzysem rewolucyjnym miałaby być mniej skłonna do analogicznej "ucieczki w wojnę", niż rozkwitające gospodarczo Niemcy i stojące u progu przebudowy wewnętrznej (reforma wyborcza) Austro-Węgry ?

Wszystkie przedstawione tu wątpliwości nie zostały na razie wyjaśnione w żadnym z setek opracowań poświęconych przedmiotowej sprawie. Dlatego dla zainteresowanego problemem pozostają tylko dwa wyjścia: a): pogodzić się z oklepanymi sloganami powtarzanymi mechanicznie od trzech pokoleń, lub b): spróbować obiektywnie przyjrzeć się faktom i uporządkować je zgodnie z logiką polityczną i prawidłowościami historycznymi.
Wybierając wariant zdecydowanie b) postaram się kolejno przedstawić sytuację polityczną okresu 1870-1914 i zaprezentować nasuwające się z tego opisu wnioski, następnie przedstawić dane liczbowe związane z występującym w tym czasie zjawiskiem militaryzacji oraz prace sztabów obu stron w wymienionym okresie zamknięty krytycznym podsumowaniem, dalej przedstawienie sytuacji wewnętrznej mocarstw i klimatu ideowego panującego na przełomie XIX i XX wieku i konsekwencji tych zjawisk. Na koniec postaram się zająć jedną z podstawowych kwestii związanych z odpowiedzialnością za wybuch wojny - ustaleniem która ze stron miała więcej do stracenia, a która miała więcej do zyskania w ewentualnej wojnie, bowiem w badaniach odpowiedzialności historycznej, podobnie jak i w odpowiedzialności sądowej najbardziej podejrzany o popełnienie czynu, jest niewątpliwie ten, kto może z niego wynieść największą korzyść (id fecit, qui prodest). Zamykając niniejszy referat przytoczę również sprawę inicjatyw pokojowych i wysuwanych w nich propozycji, gdyż jest oczywiste, iż ta ze stron, która pragnie w czasie wojny zachowania stanu ante bellum, lub bardziej umiarkowanych zmian była mniej zainteresowana w rozpętaniu wojny, niż ta która powrót do stanu przedwojennego zasadniczo odrzuca proponując rozwiązania zmierzające do całkowitego zniszczenia przeciwnika.





AKT I
EUROPA ŻELAZNEGO KANCLERZA
Polityka europejska w dobie bismarckowskiej (1871-1890).

Pozycja międzynarodowa Niemiec po wojnie francusko-pruskiej 1870/1871.

Wojna francusko-pruska z lat 1870/1871 zakończyła się wielkim zwycięstwem zjednoczonych przez Bismarcka Niemiec i uwieńczeniem dzieła jego życia w Sali Lustrzanej pałacu wersalskiego, gdzie 18 stycznia 1871 proklamowano powstanie cesar-stwa niemieckiego.
Triumf wydawał się tym większy, iż nowopowstałe mocarstwo było w tym momencie otoczono życzliwymi, bądź neutralnymi państwami i praktycznie nie miało wrogów: Anglia widziała we klęsce Francji pożądane dla siebie złamanie hegemonii II cesarstwa Napoleona III na kontynencie europejskim, Rosja radowała się możliwością rewizji niemiłego dla niej Pokoju Paryskiego z 1856 roku, młode Włochy były wdzięczne Niemcom za niedawne pozyskanie Wenecji (1866) i umożliwienie ostatecznego zjednoczenia państwa przez zajęcie resztki państwa kościelnego chronionego dotąd przez garnizon francuski, a nawet niedawno wyparta z polityki wewnątrz niemieckiej naddunajska monarchia oświadczała teraz ustami jej ministra spraw zagranicznych - Węgra Andrassyego iż "Austro-Węgry nie chcą się opierać wzniosłym nadziejom narodu niemieckiego" . Nawet pokonana Francja, zagrożona groźbą radykalnej rewolucji, która zresztą rychło wybuchła , musiała zabiegać u Prusaków o zawieszenie broni 28 I 1871 roku, a jej nowy rząd zwany wersalskim musiał się nawet niebawem ubiegać o pośrednią pomoc (uwolnienie części jeńców i blokadę zbuntowanego Paryża) w tłumieniu Komuny Paryskiej.


Cele polityczne Bismarcka : uczynienie z cesarstwa niemieckiego arbitra Europy i izolacja polityczna Francji.

Dotychczasowy premier Prus - Otto von Bismarck będący odtąd pierwszym kanclerzem nowo powołanego Cesarstwa Niemieckiego uważał zjednoczenie Niemiec i zwycięstwo nad Francją za ostateczne zamknięcie pasma sukcesów dokonanych przez wojnę. Ostateczne warunki pokojowe podyktowane Francji pokojem we Frankfurcie (10 maja 1871 roku) miały być w jego odczuciu pokazem wielkoduszności zwycięzcy: bezprzykładnie rozgromiona Francja miała przekazać Niemcom dwie zagarnięte przez siebie w XVIII wieku niemieckojęzyczne prowincje: Alzację i północną Lotaryngię, oraz zapłacić 6 miliardów franków odszkodowania wojennego w ciągu czterech lat, a po wpłaceniu ostatniej raty wojska niemieckie miały całkowicie opuścić okupowane terytorium północnej Francji. Aby dać wyraz dobrej woli "Żelazny Kanclerz" zmniejszył nawet na życzenie nowego szefa rządu francuskiego Thiersa kontrybucję o 1 miliard franków i odstąpił (wbrew radom marszałka Moltkego i woli cesarza Wilhelma I) twierdzę Belfort. Europa miała wg. jego planów wkroczyć w gwarantowany przez Niemcy okres pokoju i dobrobytu, a rywalizację i niesnaski między trzema wschodnioeuropejskimi mocarstwami (Niemcami, Austrią i Rosją) miała zastąpić odnowiona współpraca .


Sprzeciw Rosji i Anglii przeciw hegemonii Niemiec w Europie. Fiasko powstrzymania rewanżu Francji przez wojne prewencyjną w 1875 roku.

Niebawem jednak okazało się, iż "głodne" mocarstwa nie zamierzają zadowalać się stabilizacją gwarantowaną przez syte i zadowolone z siebie Niemcy, a czujne oko Wielkiej Brytanii nie przeoczyło nowego dla niej niebezpieczeństwa, tj. zwichnięcia równowagi europejskiej na rzecz Niemiec. Sprzeczności między dwoma pozostałymi partnerami Bi-smarcka w Sojuszu Trójcesarskim były zaś znacznie większe, niż ich wspólne interesy dotyczące ziem polskich, a potraktowana "wielkodusznie" Francja wcale nie okazała mu swej wdzięczności, lecz przeciwnie - zrobiła prędko ze sprawy utraconych prowincji i konieczności ich odzyskania fundament skupiający skłócone dotąd odłamy społeczeństwa i z ogromnym samozaparciem i pośpiechem zaczyna odbudowywać dawną potęgę militarną oraz szukać oparcia w Petersburgu .
Wprawdzie Niemcom udało się szybko storpedować francuskie nadzieje na sojusz z Rosją (nowy niemiecko rosyjski alians z 1873 roku), lecz szybkie spłacenie kontrybucji przez Francję i jej nowa ustawa wojskowa ze stycznia 1875 roku podnosząca stan armii na stopie pokojowej o 150 000 żołnierzy zmusiło Bismarcka do przeciwdziałania: zażądał on pod groźbą wznowienia wojny, rezygnacji ze wspomnianej reformy i wydania twierdzy Belfort jako gwarancji bezpieczeństwa dla Rzeszy. Fakt ten spowodował dyplomatyczną interwencję Anglii i Rosji w obronie Francji i ostatecznie zmusił Bismarcka do porzucenia myśli o wojnie prewencyjnej jako sposobu zażegnania francuskiego niebezpieczeństwa. "Żelazny Kanclerz" zrozumiał również, iż Anglia kierująca się zasadą równowagi europejskiej, nigdy nie dopuści do ostatecznego i całkowitego załamania mocarstwowości Francji, a Rosja nie przestała traktować zjednoczonych Niemiec jak dawnego słabszego partnera w sojuszu.


Pierwszy kryzys Bałkański: Powstanie w Bośni i wojna rosyjsko-turecka (1875-1878)

Ponieważ współdziałanie Rosji i Anglii w obronie Francji (wspartej także w ta-kim wypadku przez żądne rewanżu Austro-Węgry) mogłoby przynieść nowo powstałej Rzeszy zgubę - postanowił więc nie dopuścić do takiego biegu wydarzeń i wykorzystać w tym celu zasadnicze różnice w celach kolonialnych pomiędzy Wielką Brytanią, a imperium carów. Gdy w tymże 1875 roku wybuchło niespodzianie powstanie w należącej do Turcji - Bośni, Rosja postanowiła je wykorzystać do ostatecznego rewanżu za upokarzający dla niej Traktat Paryski zamykający Wojnę Krymską i niebawem przystąpiła do działania. Aby zapewnić sobie neutralność głównego rywala do spraw Bałkanów tj. Austrii zmuszona była obiecać jej wynagrodzenie w postaci wymienionej wyżej Bośni. Lecz zwycięstwo Rosji w wojnie z Turcją było tak druzgoczące, a warunki narzuconego przez nią Turcji pokoju w San Stefano (3 marca 1878) tak upokarzające dla pokonanych (powstanie tzw. "Wielkiej Bułgarii" pod bezpośrednią protekcją Rosji) że spowodowały one zasadniczy sprzeciw Wielkiej Brytanii, która nie zamierzała wpuścić Rosji na Morze Śródziemne, oraz cesarstwa Habsburgów nie mogącego pozwolić aby znajdujący się pod wpływem Rosji półwysep bałkański przekształcił się w groźny dla monarchii ośrodek propagandy panslawistycznej.


Kongres Berliński 1878

Wobec narastającego napięcia między mocarstwami cesarstwo niemieckie nie mające bezpośrednich interesów na Bałkanach zaproponowało im ustami Bismarcka pośrednictwo "uczciwego maklera" doprowadzając do kongresu w Berlinie 13 VI-13 VII 1878 . Zjazd ten był w oczach całego świata triumfem dyplomatycznym zjednoczonych Niemiec, które zaledwie w siódmym roku istnienia miały stać się arbitrem w konflikcie między największymi potęgami świata. Ubezpieczony sojuszem trójcesarskim i bazują-cy na powszechnie znanej życzliwości Bismarcka wobec Rosji - car Aleksander II spodziewał się z jego strony całkowitego poparcia - jednakże doznał wkrótce gorzkiego rozczarowania.
Zasadniczą myślą przewodnią Żelaznego Kanclerza była chęć uniemożliwienia Francji odwetu poprzez trzymanie jej w izolacji w stosunku do mocarstw. To zaś stawało się bardzo obecnie prawie niewykonalne: niezależnie od tego na czyją korzyść przechyli się werdykt Niemiec było pewne, iż strona nim pokrzywdzona wejdzie w przymierze z III Republiką Francuską. Pozostawał więc jedynie wybór między widmem wrogiej koalicji złożonej z Anglii, Austro-Węgier, Turcji i Francji , a koalicją złożoną z Rosji i Francji. Bismarck uznał, iż ewentualne zbliżenie anglo - francuskie, jest dalece bardziej niebezpieczne od bardziej problematycznego rosyjsko-francuskiego i dlatego uniemożliwił Rosji wykorzystanie zwycięstwa nad Turcją i wydał werdykt korzystny dla przeciwników carskiego imperium: Rosja wychodziła prawie bez zdobyczy terytorialnych w Europie (odzyskała jedynie płd. Besarabia i dostęp do delty Dunaju), zamiast projektowanej i zależnej od niej Wielkiej Bułgarii miała powstać mała Bułgaria pozostająca w stosunku wasalnym do pokonanej Turcji, konkurencyjne w stosunku do Rosji Austro-Węgry uzyskały zgodę na okupację Bośni i Hercegowiny, a największy antagonista imperium Romanowów, tj. Anglia uzyskiwała Cypr i gwarancje bezpieczeństwa dla Turcji .


Narodziny Trójprzymierza (1879)

W ten sposób widmo katastrofalnej antyniemieckiej koalicji czterech mocarstw zostało zażegnane, lecz odwieczna przyjaźń rosyjsko-pruska zachwiała się w podstawach, a zwiedziony car wydał nawet rozkaz koncentracji wojsk w Królewskie Polskim, zamierzał sprzymierzać się z Francją i niezwłocznie wszcząć wojnę, co pchnęło Bismarcka do przyjęcia oferty przymierza obronnego przeciw Rosji wysuwanej już od kilku lat przez ministra spraw zagranicznych naddunajskiej monarchii - Gyuli Andrassyego ( zjazd w Gastein, 28 VIII 1879) . W ten sposób zawiązało się pierwsze ogniwo układu zwanego później Trójprzymierzem.

W rozumieniu Bismarcka akt ten miał charakter pokojowy i powinien być odczyta-ny przez Rosję jedynie jako ostrzeżenie przed agresywnymi zamiarami wobec Niemiec i przymierzem z Francją. Ostateczny układ dwuprzymierza podpisano w Wiedniu 7 X 1879 i przyjął on następującą formę:
1) Jeżeli wbrew nadziei i szczerej chęci obu wysokich kontrahentów, jedno z dwóch państw zostałoby zaatakowane przez Rosję, wówczas obaj wysocy układający zobowiązani są wspierać się wzajemnie przy pomocy całej siły zbrojnej ich państw, oraz zgodnie z tym zawierać pokój tylko wspólnie i na podstawie wspólne-go porozumienia.
2) Jeżeli jedna z wysokich układających się stron zostałaby zaatakowana przez jakieś inne mocarstwo, wówczas drugi kontrahent zachowuje względem swego wysokiego współkontrahenta co najmniej przyjazną neutralność...
3) Czas trwania niniejszego układu zostaje tymczasowo oznaczony na pięć lat licząc od dnia ratyfikacji.
4) Układ ten zgodnie z jego pokojowych charakterem, oraz celem uniknięcia jakiegokolwiek błędnego tłumaczenia jego, winien być przez obu kontrahentów za-chowany w tajemnicy... .
Traktat ten miał jednak inną wartość dla obu uczestników:
Podczas, gdy Andrassy uważał zawarty sojusz za układ gwarancyjny przeciw wszelkim roszczeniom rosyjskiego panslawizmu w stosunku do Austro-Węgier i wątpił w możliwość ponowienia przyjaznych stosunków z Rosją - Bismarck uznawał powrót do koncepcji sojuszu "trójcesarskiego" za najkorzystniejszy, a bliższy związek z Austrią miał mu służyć jedynie za wyrównanie w nim sił w stosunku do wschodniego partnera .



Balans między Austrią, a Rosją: początek "żonglowanania pięcioma piłkami": 1881-1885.

Dlatego też (mając w ręku atut austro-węgierski) „Żelazny Kanlerz” nie wahał się prawie natychmiast rozpocząć starań o odnowienie trójcesarskiego układu z carem Aleksandrem II. Imperium carów podjęło tę ofertę i mimo zmiany na tronie, (gdyż zabitego w zamachu bombowym Aleksandra II zastąpił jego energiczny syn Aleksander III) w tajemnicy odnowiono Traktat Trzech Cesarzy w Wiedniu 18 VI 1881 roku. Aby zlikwidować ewentualne zarzewie konfliktów między monarchią Habsburgów i imperium Romanowów, Bałkany podzielono na strefy wpływów: Serbia miała znajdować się w sferze austro-węgierskiej, a Bułgaria w rosyjskiej i ustalono, iż Austro-Węgry będą miały prawo zamienić okupację Bośni-Hercegowiny na formalną inkorporację w chwili, którą uznają za właściwą, natomiast Rosja będzie mogła doprowadzić do połączenia pod swym protektoratem Księstwa Bułgarii z zamieszkałą przez Bułgarów autonomiczną prowincją turecką nazywaną Wschodnią Rumelią.
Warunki te warto zapamiętać, gdyż w 1908 roku zapominając o swej formalnej zgodzie Rosja uznała aneksję Bośni-Hercegowiny za „austriacką samowolę” i omal nie doprowadziła do wojny!.
Zawarte układy miały jednak wg. Bismarcka tę wadę, iż musiały wzbudzić niepokój Wielkiej Brytanii, która uważała w tym czasie carską Rosję za swego głównego wroga . Zbliżenie Niemiec z Rosją kosztem znajdującej się pod opieką Albionu Turcji (wzbudzające i tak wątpliwości utrzymujących doskonałe stosunki z Anglią Austro-Węgier) mogło doprowadzić do aliansu brytyjsko-francuskiego. Aby tego uniknąć należało wykorzystać francusko-brytyjską rywalizację kolonialną i zbliżyć się do Włoch będących aktualnie w złych stosunkach z Francją i doskonałych z Anglią . Poza tym przymierze z Austro-Wegrami chroniło Niemcy przed atakiem Francji, tylko wtedy, gdyby poparła ją Rosja, co Bismarck uważał za niewystarczające.
Sprawa jednak nie była łatwa, bo chociaż stosunki Niemców z Włochami były tradycyjnie doskonałe , to stosunki austriacko-włoskie były równie „tradycyjnie” wrogie i obie strony nie widziały we wzajemnym zbliżeniu istotnych korzyści . Udało się je jednak przezwyciężyć i w 1882 roku Włochy dołączyły do Dwuprzymierza zamieniając go w Trój-przymierze. "Żelazny Kanclerz" uznał opisane tu trzy układy za ostateczny sukces życiowy i uważał je za filary gwarantujące bezpieczeństwo Niemiec i pokój europejski na długie dziesięciolecia, gdyż przywracały jego zadaniem równowagę mocarstw i zamykały osamotnionej Francji wszelkie marzenia o odwecie za rok 1870 i powinny ją nakłonić do zaspokajania swych ambicji w modnej ówcześnie ekspansji kolonialnej .
Jednakże te mozolne zabiegi pokojowe Bismarcka wkrótce zostały obrócone wniwecz, a wypadki zaczęły zmierzając w kierunku katastrofy. Misterna gra mająca uczynić Niemcy życzliwym dla obu stron rozjemcą w ewentualnych konfliktach między Austro-Węgrami i Rosją - nie mogła się długo utrzymać wobec rosyjskich tendencji panslawistycznych i imperialistycznych na Bałkanach i austro-węgierskiej obawy o integralność monarchii w obliczu nieuchronnego zagrożenia przez nie. Z drugiej strony nieustanna rywalizacja Rosji i Wielkiej Brytanii ( wspieranej w tym czasie dyskretnie przez Austrię i Włochy) zmuszała wciąż dyplomację niemiecką do niebezpiecznego balansu pomiędzy tymi mocarstwami. Trudno było utrzymać jednocześnie dobre stosunki z Anglią i imperium Romanowów, a każda próba zbliżenia się do którejkolwiek ze stron groziła automatycznie sojuszem strony zawiedzionej z Francją.
Sytuację pogarszała zmiana na carskim tronie. Aleksander III (1881-1894) okazał się wkrótce nie tylko jawnym protektorem panslawizmu zmierzającym do rozciągnięcia swe-go wpływu na Bałkany, lecz także (wyjątkowym w swej rodzinie) antygermaninem - jego dziełem były np. dyskryminujące ustawy skierowane przeciw licznej mniejszości niemieckiej w krajach bałtyckich
Niedługo stało się jasno, że jedynie szybka realizacja układu trzech cesarzy z 1881 roku mogłaby na jakiś czas odprężyć stosunki austriacko-rosyjskie, lecz bezpośrednie rozciągnięcie carskich wpływów na całe wschodnie Bałkany byłoby w istocie wyrokiem na Turcję i zagroziłoby cieśninom, co spowodowałoby z kolei interwencję brytyjską. Aby uniemożliwić taki rozwój wypadków Trójprzymierze zostało jeszcze bardziej wzmocnione przez układ sojuszniczy z Rumunią obawiającą się Rosji po zagarnięciu przez nią płd. Besarabii (30.X.1883) . Tak zabezpieczony Bismarck doprowadził do ostatniej wspólnej konferencji trzech cesarzy w Skierniewicach (marzec 1884), na której potwierdzono zasady kompromisu z 1881 roku.

Drugi konflikt bałkański (1885-1887) i załamanie się polityki balansu.

Jednakże już w następnym roku cały gmach polityki bismarkowskiej zachwiał się wskutek wydarzeń w Bułgarii. Zanim car zdążył zrealizować umówione zjednoczenie Bułgarii, jej niecierpliwy władca - Aleksander Battenberg samowolnie ubiegł Rosjan . 20 IX 1885 niespodzianie wkraczył do Rumelii Wschodniej i ogłosił jej zjednoczenie z Bułgarią.. Aleksander III stracił przez to wszelkie atuty w grze bałkańskiej: nie miał już teraz nic do zaoferowania Bułgarom i cały plan z 1881 roku stawał się nieaktualny. Dumny władca Wszechrosji czuł się ośmieszony tym bardziej, iż nie chcąc tracić twarzy "obrońcy Słowian" nie mógł się nawet oficjalnie przyłączyć do protestu jaki w tej sprawie wystosowały mocarstwa.
Aby dać dowód dobrej woli stosunku do wschodniego sąsiada Bismarck nakłonił teraz Austro-Węgry, aby wsparły Serbię w ataku na zuchwałą Bułgarię . Jednakże pomimo iż car odwołał w momencie zagrożenia z armii bułgarskiej wszystkich oficerów rosyjskich, w zaledwie dwunastodniowej wojnie serbscy agresorzy ponieśli druzgocącą klęskę. Jedynie interwencja dyplomatyczna Austro-Węgier w Sofii powstrzymała zwycięzców przed zdobyciem Belgradu i katastrofą najeźdźcy .
W ten sposób interwencja Austro-Węgier przeprowadzona w intencji Bismarcka w interesie Rosji zakończyła się jej dodatkowym upokorzeniem: Osadzony przez Rosję na tronie stworzonej prze nią Bułgarii książę Aleksander Battenberg nie tylko zaczął odnosić sukcesy wbrew jej woli i nie został surowo ukarany, lecz dodatkowo wstrzymał swe wojska na skutek dyplomatycznej perswazji odwiecznego rywala - Austrii.
Oznaczało to dla Aleksandra III rozciągnięcie wpływów monarchii Habsburgów nie tylko na Serbię (co było zgodne z ustaleniami z 1881 roku), lecz również na Bułgarię i całkowite fiasko marzeń o Konstantynopolu. Rosjanie spróbowali więc obalić przez zamach niewygodnego księcia ( 21 VIII 1886), lecz zwycięskie stronnictwo rusofilskich oficerów niedługo utrzymało się przy władzy, bo legalne władze szybko opanowały sytuację i wezwały obalonego księcia do powrotu. Wprawdzie sam Aleksander Battenberg nie ośmielił się ponownie wbrew woli cara objąć tronu, lecz stronnictwo antyrosyjskie (regent Stefan Stambołow) nie dopuściło do objęcia władzy przez rosyjskiego kandydata księcia Mingrelii i zaproponowało królewicza duńskiego Waldemara, na którego nie zgodził się car i zerwał z Bułgarią stosunki dyplomatyczne (listopad 1886). Za zachetą Rosji, oddani jej oficerowie bułgarscy usiłowali wtedy rozpętać wojnę domową, lecz zostali błyskawicznie unieszkodliwieni .
Podczas gdy rozgoryczenie cara Aleksandra III na Austro-Wegry i popierające je Niemcy osiągnęło zenit - sytuację usiłowała wykorzystać Francja, w której ministerium wojny objął właśnie skrajnie nacjonalistyczny i rewizjonistyczny generał Boulanger, który zabrał się do reformy wojskowości wygłaszając buńczuczne hasła w stosunku do bismarcowskich Niemiec . Francja, która od już od ustanowienia III republiki usiłowała znaleźć sprzymierzeńca w Rosji zamierzała teraz uskutecznić swe zamiary, a Aleksander III odniósł się do tego bardzo życzliwie posyłając nawet Bulangerowi w prezencie szablę ze znaczącym napisem : "Odważ się, śmiałemu pomaga Bóg" .
Chcąc zapobiec spodziewanej katastrofie tzn. antyniemieckiemu przymierzu Rosji i Francji, usiłował "Żelazny Kanclerz" jeszcze raz zbliżyć się do imperium Romanowów i w największej tajemnicy przed naddunajskim sojusznikiem podpisał z nią 18 VI 1887 tajny Traktat Reasekuracyjny oferujący pomoc w przywróceniu w Bułgarii "legalnego rządu" (co oznaczało rząd prorosyjski) i zachowania życzliwej neutralności na wypadek "gdyby car ujrzał się zmuszonym do wzięcia w swoje ręce obrony wyjścia na Morze Czarne" .
Wkrótce jednak przyszło Bismarckowi zmienić zdanie, gdyż bułgarskie zgromadzenie narodowe zlekceważyło to porozumienie i dokonało 7 VII 1887 roku elekcji nowego księcia w osobie oficera armii austro-węgierskiej - Ferdynanda Koburga, którego tym razem otwarcie wspierała dyplomacja monarchii naddunajskiej. W listopadzie 1887 roku minister spraw zagranicznych Austro-Węgier - Kalnoky poinformował nie bez satysfakcji niemieckiego partnera o zawarciu "Trójporozumienia Wschodniego" tj. Austro-Węgier, Włoch i Anglii, które nie dopuści do żadnych zmian na Bałkanach kosztem Turcji.
Opisuję ten kryzys w miarę szeroko, ponieważ stał się on główną przyczyną ostatecznego zerwania sojuszu trzech cesarzy, który już nigdy nie został odnowiony, a tym samym przekreśliło system stworzony przez Bismarcka, a w konsekwencji stało się też przyczyną jego dymisji.
Wydarzenia na Bałkanach wykazały jasno, iż Rosja zrobi wszystko, aby rozszerzyć tam i umocnić swoje wpływy, a Austro-Węgry (ani Wielka Brytania) nie będą się temu bezczynnie przyglądały .
W zaistniałej sytuacji Bismarck podobnie jak w 1879 roku przechylił się na stronę wrogów Rosji, tj. Austro-Węgier i Anglii: odnowił i uściślił Trójprzymierze i przystąpił do umowy morskiej z Wielką Brytanią o utrzymanie status quo na Morzu Śródziemnym (1887). Natomiast w odpowiedzi na militarystyczne kroki Boulangera i nieprzyjazne gesty cara zareagował Bismarck wielkimi "przedłożeniami wojskowymi" , wstrzymaniem pożyczek dla Rosji i ogłoszeniem tajnego dotąd przymierza z Austrią (3 luty 1888), a nawet dawał do zrozumienia iż w wypadku wojny może zawsze w porozumieniu z Austro-Węgrami wydobyć z lamusa sprawę polską .
Wszystkie te akty odniosły skutek i uratowały pokój europejski, gdyż Francja nie za-ryzykowała wojny , wojowniczy Boulanger podał się do dymisji (26 III 1888), a Rosja mu-siała pogodzić się z porażką .
Był to jednak ostatni triumf sędziwego kanclerza, który niósł w sobie zapowiedź katastrofy, gdyż wbrew jego intencjom nie dało się dłużej balansować między przyjaźnią z Austro-Węgrami, a przyjaźnią z Imperium Romanowych. Co więcej, troskliwie izolowana przez niego żądna rewanżu Francja zyskiwała w tej ostatniej coraz życzliwszego słuchacza i chwila ostatecznego zbliżenia między tymi potęgami była coraz bliższa. Misterna polityka Bismarcka wymagająca od Niemiec wielu wyrzeczeń (np. ograniczenia się do spraw europejskich z zaniedbaniem modnego w tym czasie imperializmu kolonialnego) i stawiająca je w wątpliwym moralnie położeniu (bowiem w ewentualnym konflikcie Austro-Węgrier i Rosji musiałyby złamać któryś z układów i zdradzić jednego z partnerów) budziła sprzeciw wielu kół politycznych w cesarstwie i stała się ostatecznie przyczyną jego dymisji w 1890 roku udzielonej mu przez nowego władcę (od 1888 roku) - Wilhelma II.


Ogólny bilans rządów Bismarcka.

Podsumowując dwudziestolecie rządów Bismarcka należy stwierdzić, iż motorem wszystkich zabiegów politycznych było dla niego wyłącznie zabezpieczenie zjednoczonych Niemiec przed możliwością rewanżu ze strony pokonanej Francji i uniemożliwienie jej znalezienia sojusznika, który zmusiłby II Rzeszę do prowadzenia walki na dwa fronty. To właśnie obawa przed możliwością zbliżenia anglo - austro - francuskiego zmusiła go do zajęcia proangielskiego stanowiska na Kongresie Berlińskim i zawarcia przymierza z Austro-Węgrami (1879), przez co naraził się Rosji. Zaś, aby uniknąć zbliżenia sojuszu tejże z Francją usiłował odnowić przymierze trójcesarskie (1881, 1884) i doprowadzić do kompromisu obu zwaśnionych kontrahentów na Bałkanach kosztem Turcji. Gotów był też w tym czasie nawet wspierać francuską ekspansję kolonialną i narazić się Anglii, byle tylko odciągnąć myśl odradzającej się III Republiki od spraw europejskich. Aby nie zrażać ekspansywnej Rosji gotów był nawet poświęcić w traktacie reasekuracyjnym swego sojusznika (1887).
Jednakże, gdy bieg wydarzeń na Bałkanach przekreślił jego plany i ponownie zaistniało widmo sojuszu rosyjsko-francuskiego i wojny ogólnoeuropejskiej - wówczas ponownie z całą stanowczością musiał wybrać stronę agnlo - austro - turecko - włoską i stanąć przeciw Rosji wbrew swym osobistym przekonaniom (1888).
Cokolwiek można by zarzucić Bismarckowi, nie da się z niego zrobić w czasie pełnienia przez niego urzędu kanclerza podżegacza wojennego i monstrum agresji, gdyż całe jego działanie polityczne (za wyjątkiem planów wojny prewencyjnej z Francją z 1875 roku) miało na celu utrzymanie pokoju w Europie i zapewnienie Niemcom wewnętrznego zespolenia i rozwoju, co mu się zresztą w tych dziedzinach znakomicie udało .
Nie da się też zaprzeczyć, iż zasadniczymi zagrożeniami dla owego pokoju europejskiego były w tym czasie: nienasycony imperializm rosyjski na Bałkanach i rewizjonizm francuski.
Tragedią Bismarcka było to, iż prowadził zagraniczną politykę gabinetową w stylu ubiegłej epoki i nie dostrzegał nowych tendencji, które w ostatnich dziesięcioleciach XIX wieku zawładnęły umysłami ludzi: imperializmu kolonialnego i nacjonalizmu opartego na wspólnocie języka i krwi. Z tego powodu, wszelkie jego działania odniosły ostatecznie skutek odwrotny od zamierzonego:
Francja po zbudowaniu imperium kolonialnego (zamiast zająć się wyłącznie nim) wzmocniła swe siły i powracała do myśli o odzyskaniu Alzacji i Lotaryngii, a panslawistyczna Rosja urażona wtrąceniem się Niemiec w sprawy bałkańskie, które uważała za swe dziedzictwo po Bizancjum zaczęła kierować swe szowinistyczne uprzedzenia przeciwko niemczyźnie i wyraźnie grawitowała ku Francji.
Warto tu nadmienić, iż pewni badacze uważali, iż Bismarck popełnił błąd wybierając sojusz ze skazanymi na zagładę Austro-Węgrami i odrzucając tradycyjny związek z carską Rosją i że to właśnie doprowadziło do wojny światowej. Zapominają jednak, iż motorem prób zmierzających do obalenia równowagi europejskiej była właśnie Rosja ( ona to przecież już od czasu Wojny Wschodniej zwanej Krymską (1853-1856) była inicjatorką wszystkich konfliktów bałkańskich zarówno w latach 1875-1878, jak i 1885 - 1888) i że sojusz z Rosją musiałby się skończyć wyciągnięciem Niemiec do wojny rozpętanej przez apetyty rosyjskie z potężną koalicją Wielkiej Brytanii, Austro-Węgier, Turcji i Włoch i oczywiście z wykorzystującą taka okazję - Francją.
Rzecz jasna, Niemcy poniosłyby również i w takim starciu straszliwą klęskę , a wtedy pewnością też byłyby oskarżone (jako strona pokonana) o wywołanie wojny i musiałyby zapłacić polityczne koszty pokoju.
Nie można też stawiać na jednej płaszczyźnie stanowiska Austro-Węgier i Rosji w konfliktach bałkańskich, ponieważ dla imperium carów cała ta sprawa miała aspetkt imperialny i prestiżowy - natomiast dla wielonarodowych Austro-Węgier sprawa powstrzymania panslawizmu wyła kwestią istnienia państwa. Zatem motorem działania Rosji, której istnienie nie było zagrożone była w Europie Środkowej tylko pycha i chciwość - natomiast motorem działania Austro-Węgier walka o życie. Dlatego odpowiedzialność za konflikty bałkańskie spada wyłącznie na Rosję - nie zaś na mo-narchię Habsburgów.
Badacze poświęcają też (moim zdaniem) zbyt mało uwagi dyplomacji austro-węgierskiej traktując Biasmarcka jako wyłącznego inicjatora sojuszu z Austro-Węgry w 1879 roku. W rzeczywistości wydaje się, iż to raczej Bismarck został do niego nakłoniony z inicjatywy austro-węgierskiego ministra spraw zagranicznych Andrassyego. Cesarz Franciszek Józef i kierownictwo polityczne jego monarchii oceniali o wiele realniej sytuację od wierzącego w moc samych układów Bismarcka.
Dla władcy naddunajskiej monarchii stało się jasne już w 1849 roku, że przewaga militarna Rosji nad jego państwem jest ogromna. Wprawdzie armie carskie sforsowały wtedy Karpaty i opanowały Węgry na jego własną prośbę. lecz stało się jasne iż dokonawszy raz tego wyczynu mogą go powtórzyć w każdej chwili na własną rękę przy życzliwej przychylności słowiańskich narodów zamieszkujących monarchię. Upokorzenia, których doznawał młody wówczas władca w następnych latach, gdy car Mikołaj I zasypywał go instrukcjami jak ucznia w szkole, utwierdziły go w przekonaniu, iż niebezpieczny północny sąsiad liczy się jedynie z silnymi i tylko siła może go powstrzymywać i odstraszać. Dlatego już w 1850 roku Franciszek Józef nakazał ufortyfikować Kraków i Przemyśl, a w trzy lata później pokrzyżował carowi realizację rozgromienia Turcji, odcinając zwycięskie wojska rosyjskie przez okupację księstw naddunajskich . Kolejni carowie nie zapomnieli mu tego nigdy i od tego czasu kierunek polityki austriackiej wobec Rosji nie mógł już ulegać żadnym poważniejszym zmianom. Po przekształceniu Austrii w monarchię dualistyczną tendencje te zaostrzały jeszcze wzmocnione, gdyż wybitne wpływy polityczne uzyskali bardzo wrażliwi na zagrożenie panslawistyczne Węgrzy , a także anty rosyjsko nastawieni Polacy galicyjscy. Ponieważ ekspansjonizm rosyjski zdaniem polityków monarchii habsburskiej mógł być powstrzymany jedynie lękiem przed siłą - przeto wszystkie działania C.K. skupiły się na trzech sprawach:
1) wzmocnieniu wewnętrznego państwa przez zdobycie sympatii ludów zagrożonych panslawizmem, a więc Polaków i Ukraińców i zespolenie z monarchią ludów, które mogłyby się stać obiektem rosyjskiej propagandy (np. Chorwatów i Serbów z Wojewodiny),
2) przeszkadzaniu w próbach zainstalowania się Rosji na Bałkanach i wytworzenia tam ogniska panslawizmu,
3) wyszukaniu sojuszników zainteresowanych w powstrzymywaniu Rosji (Wielka Brytania i Niemcy).
Nie można jednak na tej podstawie oskarżać monarchii CK o chęć wywołania wojny: wewnętrzna struktura państwa Habsburgów mogłaby takiej próby nie przetrzymać - zaś budowanie zadowolenia poddanych wymagało ograniczenia wydatków zbrojeniowych, tak, że mieszkaniec Austro-Węgier wydawał w tym czasie więcej pieniędzy na wino i piwo, niż wydatki obronne . Sama monarchia nie mogłaby na takiej wojnie nic zyskać, gdyż każdy przyrost terytorialny musiałby wzmocnić liczebnie element słowiański, co stałoby się jedynie źródłem nieobliczalnych kłopotów. Wszystkie działania polityczne miały więc jedynie na celu zniechęcenie agresywnego sąsiada do napaści na Austro-Węgry przez ukazanie mu możliwych wysokich kosztów takiej operacji. W gruncie rzeczy zarówno Bismarck jak i jego cesarsko-królewscy partnerzy zmierzali do zmniejszenia rosyjskiego niebezpieczeństwa. Różnica polegała na tym, iż kanclerz niemiecki usiłował to osiągnąć drogą wciągnięcia w układ i pozyskiwania niebezpiecznego sąsiada, natomiast politycy C.K. wierzyli, i że ten sam cel da się osiągnąć jedynie drogą skutecznego odstraszenia.

c.d.n.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez turulmodar dnia Sob 19:23, 05 Sty 2013, w całości zmieniany 5 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.viribusunitis322012.fora.pl Strona Główna -> Książki Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin